Agamemnon - byłem wielkim wojownikiem, zamordowanym przez kruchą kobietę


 

książki o Grecji

pamiÄ…tki z Grecji

grecka mitologia

wspomnienia Zeusa

kierunki

najnowsze greckie przeboje

greckie przeboje

wakacje z nastolatkÄ…

No wÅ‚aÅ›nie, nie musiaÅ‚em uczyć siÄ™ sztuki walki... Egeusz, ojciec lub ojczym, tego tak na prawdÄ™ nie wie nikt, jeszcze przed moimi narodzinami zostawiÅ‚ dla mnie, pod ciężkim i ogromnym gÅ‚azem sandaÅ‚y i miecz. Jako mÅ‚odzieniec bez trudu podniosÅ‚em wielki kamieÅ„, chociaż inni próbowali bezskutecznie i wydobyÅ‚em pozostawione dla mnie skarby. MiaÅ‚em w sobie wolÄ™ walki, ale i możliwoÅ›ci  mocno wykraczajÄ…ce poza możliwoÅ›ci najwaleczniejszych rówieÅ›ników.  PokonaÅ‚em:

  • olbrzymiego syna Hefajstosa - Perifetesa, który zabijaÅ‚ ludzi bez opamiÄ™tania,
  • Sinisa - czyli dziwolÄ…ga, dla którego zabawÄ… byÅ‚o przywiÄ…zywanie ludzi do nagiÄ™tej sosny, po której puszczeniu czÅ‚owiek rozszarpany byÅ‚ dosÅ‚ownie na strzÄ™py,
  • dzikÄ… Å›winiÄ™ Fai, która siaÅ‚a wiele szkód ale i napadaÅ‚a na ludzi,
  • Å‚otra, który zmuszaÅ‚ ludzi do mycia swych brudnych  i Å›mierdzÄ…cych nóg, by potem zrzucić ze skaÅ‚y na pożarcie przez olbrzymiego żółwia,
  • siÅ‚acza Mickuna,
  • Prokrustesa, który miaÅ‚ dwa Å‚oża: duże i maÅ‚e: na wielkim kÅ‚adÅ‚ niskich podróżnych, by rozciÄ…ganiem, czyli dopasowywaniem do mebla - rozrywać, a na maÅ‚ym Å‚ożu kÅ‚adÅ‚ dużych podróżnych, którym obcinaÅ‚ wystajÄ…ce czÅ‚onki.

NajsÅ‚ynniejszym  moim dokonaniem byÅ‚o pokonanie Minotaura w labiryncie w Knossos. Minos, syn Zeusa, ale też ówczesny wielki król Krety, miaÅ‚ syna Androgeosa. Ów mÅ‚ody czÅ‚owiek zginÄ…Å‚ w Atenach w jednym z modnych w tamtych czasach, corocznych  walkach z bykami. W ogromnej rozpaczy, Minos kazaÅ‚ sÅ‚ynnemu architektowi imieniem Ikar, zbudować podziemny labirynt. WtrÄ…ciÅ‚ tam Minotaura, pół czÅ‚owieka - pół byka, którego powiÅ‚a jego małżonka po zdradzie z bykiem (wiem, dziÅ› może to Was brzydzić, ale wtenczas zwiÄ…zki czÅ‚owieka ze zwierzÄ™ciem nie byÅ‚y niczym odosobnionym). Król Minos, w ogromnym bólu, co dziewięć lat kazaÅ‚ sobie przywozić z Aten siedmiu mÅ‚odzieÅ„ców i siedem dziewczÄ…t. W trzecim okrÄ™cie zabraÅ‚em siÄ™ i ja. Nie miaÅ‚em planu. WiedziaÅ‚em tylko, że nie mogÄ™ pozwolić by ta okropna rzeź trwaÅ‚a dÅ‚użej. Los mi sprzyjaÅ‚. Po wyjÅ›ciu na lÄ…d, zakochaÅ‚a siÄ™ we mnie Ariadna, córka Minosa. ObmyÅ›liÅ‚a plan, zgodnie z którym po pokonaniu minotaura, po nitce w kłębku trafiÅ‚em do wyjÅ›cia.

PopeÅ‚niaÅ‚em błędy. NajwiÄ™kszym byÅ‚o zapomnienie. UmówiÅ‚em siÄ™ z Egueszem ojcem/ojczymem, że wracajÄ…c po walce z Minotaurem na Krecie, na powrotnym statku podniosÄ™ biaÅ‚e żagle, jeÅ›li wracać bÄ™dÄ™ zwyciÄ™ski, czarne natomiast, jeÅ›li potwór mnie pokona. ZapomniaÅ‚em... Egeusz, który mnie wychowaÅ‚, oddaÅ‚ serce i czas, zdajÄ…c sobie sprawÄ™, że może nie jestem potomkiem z jego nasienia, rzuciÅ‚ siÄ™ w rozpaczy widzÄ…c czarne żagle na znanym mu statku. Cóż mogÄ™ dodać... Chyba wolaÅ‚bym stracić życie w jednej z wymienionych wyżej walk. Nikomu nie życzÄ™ przeżywać tego, co czuÅ‚em tamtego wieczoru. Nie uÅ›mierza bólu fakt, że do dziÅ›, czyli ogrom wieków po tamtym wydarzeniu, Sunion - królestwo mego kochanego ojca, przyjmuje turystów wÅ‚aÅ›nie o zachodzie sÅ‚oÅ„ca. Po Å›mierci Egeusza zostaÅ‚em królem Attyki. ScaliÅ‚em skłócone królestwa i wyznaczyÅ‚em Ateny na ich stolicÄ™. UstanowiÅ‚em Wielkie i MaÅ‚e Panatenaje, jako najwiÄ™ksze narodowe Å›wiÄ™to. NiedÅ‚ugo po tym, zrzekÅ‚em siÄ™ wÅ‚adzy, wyruszyÅ‚em na wojnÄ™ z Amazonkami. DÅ‚ugo by opowiadać, ale ta wojna nie przyniosÅ‚a chluby nikomu. MajÄ…c na karku prawie 50 lat, uprowadziÅ‚em piÄ™knÄ… HelenÄ™. ByÅ‚a wtenczas kwitnÄ…cym dzieciÄ…tkiem, miaÅ‚a niespeÅ‚na 10 lat. A jednak zakochaÅ‚a siÄ™ we mnie. ByÅ‚em jej pierwszym kochankiem. SÅ‚ynna fanfatal tak naprawdÄ™ byÅ‚a kruchym dziewczÄ™ciem, wrażliwym na każdy bodziec.

Każdy, kto opowiada o swoim życiu, zaczyna od przodków. Niestety, u mnie nie jest to takie proste. O ile matkÄ™ znam, podziwiam i kocham caÅ‚ym sercem, to nie do koÅ„ca wiem kto byÅ‚ moim ojcem. WychowaÅ‚ mnie potężny Egeusz, król Aten, ale czy byÅ‚ moim ojcem? Dzisiejsze podania poddajÄ… owÄ… tezÄ™ w wÄ…tpliwość.  Wiadomo, że choć przed zwiÄ…zkiem z AjtrÄ… - mojÄ… matkÄ…, miaÅ‚ inne żony i kochanki, żadna nie daÅ‚a mu potomka. Egeusz strasznie martwiÅ‚ siÄ™, kto odziedziczy tron i bÄ™dzie wÅ‚adaÅ‚ całą tÄ… piÄ™knÄ… AttykÄ…. Lata mijaÅ‚y, on popadaÅ‚ w coraz wiÄ™kszÄ… rozpacz, wrÄ™cz obłęd. ChciaÅ‚ mieć syna którego uksztaÅ‚tuje na swoje podobieÅ„stwo tak, by mógÅ‚ rzÄ…dzić Polis równie dobrze i sprawiedliwie. UdaÅ‚ siÄ™ do odlegÅ‚ej o 300 km wyroczni delfickiej. ChciaÅ‚ znać prawdÄ™, nawet jeÅ›li bÄ™dzie bolesna; ma czekać na potomka, czy musi pogodzić siÄ™ z losem i oddać królestwo obcemu. Podróż nie byÅ‚a Å‚atwa, ale dziÄ™ki bogactwu uzyskaÅ‚ pierwszeÅ„stwo w audiencji. Wiadomo byÅ‚o, że wyrocznia przyjmuje tylko 9 dnia danego miesiÄ…ca, pomijajÄ…c zimowy okres. Dostawszy siÄ™ przed oblicze, usÅ‚yszaÅ‚ nastÄ™pujÄ…ce sÅ‚owa: "Nie otwieraj bukÅ‚aka z winem, zanim nie wrócisz do Aten". I to wszystko! Cóż te sÅ‚owa miaÅ‚y oznaczać? Nie pić wina? Ojciec nie zrozumiaÅ‚ słów wyroczni. WiedziaÅ‚, że dopytywanie siÄ™ nic nie dawaÅ‚o. Z pochylonÄ… gÅ‚owÄ… rozpoczÄ…Å‚ wiÄ™c drogÄ™ powrotnÄ…... TroszkÄ™ z niej zboczyÅ‚, by odwiedzić Korynt. Znane z niezrównanej nikomu innemu sztuki kochania, kobiety opisywane dziÅ› jako córy Koryntu, miaÅ‚y dać ukojenie w bólu królowi Aten. MieszkajÄ…ca tam czarodziejka Medea obiecaÅ‚a pomoc. Zgodnie z jej wskazaniem w dalszej drodze powrotnej, Egeusz zatrzymaÅ‚ siÄ™ u przyjaciela, Pitteusa. Ten usÅ‚yszawszy sÅ‚owa przepowiedni delfickiej, nie tylko zrozumiaÅ‚ je doskonale, ale wykorzystaÅ‚ nadarzajÄ…cÄ… siÄ™ sytuacjÄ™. UpiÅ‚ mego ojca i dosÅ‚ownie wepchnÄ…Å‚ w objÄ™cia swojej córki, Ajtry. Tej samej nocy, po miÅ‚osnych uniesieniach z mym ojcem, wymsknęła siÄ™, by potajemnie spotkać siÄ™ z bogiem mórz, Posejdonem. Cóż mogÄ™ dodać... Czyim wiÄ™c jestem synem? BezpÅ‚odnego, acz wielkiego króla Aten, czy boga Olimpu? Jedno jest pewne; każdy z nich coÅ› mi daÅ‚ cennego. Król na pewno bogactwo, wÅ‚adzÄ™ i całą swojÄ… mÄ…drość, którÄ… odziedziczyÅ‚em przez wychowanie, ogrom czasu, który mi poÅ›wiÄ™ciÅ‚ ale i serce okazywane każdego dnia nie tylko w dzieciÅ„stwie. Czy może bóg mórz, Posejdon, brat sÅ‚ynnego Zeusa? CzÄ™sto miaÅ‚em dziwne wrażenie, jakby ich obu jednoczeÅ›nie. CzÄ™sto zupeÅ‚nie nieÅ›wiadomie czuÅ‚em wyjÄ…tkowość. WolÄ™ walki miaÅ‚em ogromnÄ… - dziwne, bo jej tajników wÅ‚aÅ›ciwie nie musiaÅ‚em siÄ™ uczyć.

Pewnego sÅ‚onecznego poranka, u wybrzeży Cypru, wyÅ‚oniÅ‚am siÄ™ z piany morskiej. Choć byÅ‚a to bardzo wczesna pora, urodÄ… swÄ… zachwyciÅ‚am Charyty, boginie wdziÄ™ku, piÄ™kna i radoÅ›ci. Nic wiÄ™c dziwnego, że odtÄ…d  staÅ‚y siÄ™ moimi bliskimi przyjaciółkami. UwielbiaÅ‚yÅ›my razem Å›miać siÄ™, bawić, kÄ…pać. One, troszkÄ™ gÅ‚upiutkie, chcÄ…c dorównać mi urodÄ…, godzinami moczyÅ‚y siÄ™ w morzu, w miejscu moich narodzin. ZresztÄ… do dziÅ› spoglÄ…dam na kobiety, które przyjeżdżajÄ… na Cypr, by wykÄ…pać siÄ™ na  "mojej" plaży.

Jak przystaÅ‚o na boginiÄ™, musiaÅ‚am udać siÄ™ na Olimp. Charyty przygotowaÅ‚y mi piÄ™kny rydwan zaprzężony w gołębie. Na miejscu czekaÅ‚a na mnie "niespodzianka".  Otóż Zeus obiecaÅ‚ mojÄ… rÄ™kÄ™ znudzonemu i staremu Hefajstosowi. MałżeÅ„stwo szybko mnie zmÄ™czyÅ‚o. Mąż mój wolaÅ‚ siedzieć w swojej kuźni niż ze mnÄ…. ByÅ‚am mÅ‚oda, piÄ™kna, chciaÅ‚am siÄ™ Å›miać i bawić. Sama myÅ›l, że tak nudno bÄ™dzie przez wieki, mÄ™czyÅ‚a mnie okrutnie. 

I wtedy poznaÅ‚am Aresa. Wiem, powiecie, że to niedobry bóg, brzydkiej, nieczystej walki. Nam jednak byÅ‚o dobrze razem. UkrywaliÅ›my siÄ™, ale moja radosna twarz chyba nie byÅ‚a w smak Hefajstosowi. MyÅ›lÄ™, że w swojej zgorzkniaÅ‚ej duszy obmyÅ›laÅ‚ plan jak nas nakryć. No i udaÅ‚o mu siÄ™! O zgrozo! To byÅ‚o okropne! Gdy, po miÅ‚osnych uniesieniach, spaliÅ›my w objÄ™ciach, rzuciÅ‚ na nas sieć. CaÅ‚kiem nagich powiesiÅ‚ w tej sieci, tak by wszyscy mogli nas oglÄ…dać. To byÅ‚o strasznie upokarzajÄ…ce.

Ojcem moim byÅ‚ Apollo; bóg sÅ‚oÅ„ca, piÄ™kna, życia i Å›mierci. Każdy powie, że nie mogÅ‚em wymarzyć sobie lepszego taty. A jednak ... niekoniecznie zgodzÄ™ siÄ™ z tym stwierdzeniem. Biedna matka, piÄ™kna i bardzo dobra nimfa Koronis, zmarÅ‚a przy moich narodzinach. Nigdy jej nie poznaÅ‚em, nie Å›piewaÅ‚a mi koÅ‚ysanek, nie byÅ‚em przez niÄ… tulony do snu, nie caÅ‚owaÅ‚a mojego skaleczonego kolana, gdy biegajÄ…c przewróciÅ‚em siÄ™. Nie znaÅ‚em jej, a caÅ‚e życie tÄ™skniÅ‚em... Ojciec też bardzo jÄ… kochaÅ‚. Nie potrafiÅ‚ mi wybaczyć, wg niego umarÅ‚a przeze mnie. I choć w tamtych czasach Å›mierć przy porodzie byÅ‚a czymÅ› nagminnym, postanowiÅ‚em z tym walczyć, ale o tym za chwilÄ™. Apollo tak bardzo mnie znienawidziÅ‚, że nie chciaÅ‚ wychowywać. Zwyczajnie porzuciÅ‚. ZawiniÄ…tko z pÅ‚aczÄ…cym bobasem, znalazÅ‚ pasterz. PrzestraszyÅ‚ siÄ™, gdyż podobno biÅ‚em boskim Å›wiatÅ‚em. CaÅ‚e szczęście towarzyszÄ…ca czÅ‚owiekowi koza wykarmiÅ‚a mnie a pies pilnowaÅ‚ by nie staÅ‚a mi siÄ™ krzywda. ZastÄ…pili mi rodziców, kochaÅ‚em ich, byli wszystkim co miaÅ‚em. Gdy zaczÄ…Å‚em dorastać, zauważaÅ‚em coraz wiÄ™cej różnic; Å¼e zwyczajnie jestem inny. ZainteresowaÅ‚ siÄ™ mnÄ… Chiron, mÄ…dry i bardzo dobry centaur; czyli pół czÅ‚owiek, pół koÅ„. PrzekazaÅ‚ mi wiele nauk dotyczÄ…cych ludzi. Nie wiem czemu, ale pewnego ranka przyszedÅ‚ mój ojciec, Apollo. Może byÅ‚y to wyrzuty sumienia, może sÅ‚yszaÅ‚ o moich zafascynowaniu leczeniem, faktem jest, że wziÄ…Å‚ mnie do siebie, piÄ™knego, zÅ‚otego paÅ‚acu. Nigdy wczeÅ›niej nie mieszkaÅ‚em w takich luksusach, w tak piÄ™knym miejscu. Czy mnie to pociÄ…gaÅ‚o? Niekoniecznie. Choć byÅ‚em już dorosÅ‚y, tÄ™skniÅ‚em do matki, kobiety która na pewno by mnie bezgranicznie i bezinteresowanie kochaÅ‚a, a która nigdy mnie nie zobaczyÅ‚a. WidziaÅ‚em też, że Å›mierć zawsze jest zbyt szybka i, że czÄ™sto zabiera ludzi, którzy potrzebni sÄ… innym. MiaÅ‚em w sobie krew boga, Apollina. PostanowiÅ‚em to wykorzystać i pomóc walczyć o życie Å›miertelników. W realizacji postanowienia pomogÅ‚o mi pewne dziwne wydarzenie. Rankiem pewnego dnia podpeÅ‚z do mnie wąż. OczywiÅ›cie zgniotÅ‚em go szybko nogÄ…. Jednak zaraz pojawiÅ‚ siÄ™ kolejny z dziwnym zioÅ‚em w zÄ™bach, które podaÅ‚ temu zadeptanemu. Ten ożyÅ‚! Niesamowite - nie żyÅ‚ już przecież, a tu nagle zaczÄ…Å‚ siÄ™ ruszać. WidzÄ…c to, szybko wyrwaÅ‚em resztkÄ™ uzdrowicielskiego zielska. To byÅ‚ mój skarb, który pielÄ™gnowaÅ‚em do koÅ„ca żywota, a dziÄ™ki któremu przywróciÅ‚em oddech niejednej ważnej istocie ziemskiej. WskrzesiÅ‚em Minosa, wielkiego króla Krety... 

Pałac w Knossos

 

Na Krecie, w podziemiach paÅ‚acu w Knossos, Minos, syn Zeusa, nakazaÅ‚ Dedalowi wybudować labirynt. UmieÅ›ciÅ‚ tam potwora Minotaura, którego powiÅ‚a małżonka po zdradzie z bykiem. Gdy syn Minosa zginÄ…Å‚ w Atenach podczas walki z bykiem, król nakazaÅ‚, by co 9 lat, siedem dziewczÄ…t i siedmiu chÅ‚opców przyjeżdżaÅ‚o tu w ofierze na pożarcie przez Minotaura. OkrucieÅ„stwo to zakoÅ„czyÅ‚ Tezeusz, który dziÄ™ki nici Ariadny nie baÅ‚ siÄ™ labiryntu. Pokonawszy potwora, wróciÅ‚ do domu, do króla Egeusza, na pÅ‚w. Sunion. Ojciec, który co noc wyczekiwaÅ‚ syna, widzÄ…c czarne żagle (syn zapomniaÅ‚, zgodnie z umowÄ…, że po wygranej ma wrócić na biaÅ‚ych żaglach) rzuciÅ‚ siÄ™ w przepaść.

PrzekonaÅ‚am siÄ™ wtedy, że z moim mężem nic mnie już nie łączy. ByÅ‚am zbyt piÄ™knÄ… i atrakcyjnÄ… boginiÄ… by siedzieć w kuźni! MiaÅ‚am kochanków i to wielu. Czy siÄ™ tego wstydzÄ™? Nie! Nie byliÅ›my dopasowanym małżeÅ„stwem i tyle. Każdy wszak chce być szczęśliwym.

Ważnym wydarzeniem byÅ‚ domniemany spór o jabÅ‚ko. Eris, bogini niezgody, kazaÅ‚a Parysowi dać jabÅ‚ko najpiÄ™kniejszej. Moimi przeciwniczkami byÅ‚y Hera i Atena. Nie chcÄ™ być niemiÅ‚a, ale przecież urodÄ… nie dorównywaÅ‚y mi pod żadnym wzglÄ™dem. MusiaÅ‚am siÄ™ wspomóc. ObiecaÅ‚am temu mÅ‚odzieniaszkowi HelenÄ™ TrojaÅ„skÄ…, jeÅ›li wybierze mnie. TroszkÄ™ nie zdawaÅ‚am sobie sprawy, jakie bÄ™dÄ… konsekwencje ale trudno. Nie mogÅ‚am pozwolić na przegranÄ…. 

Ludzie kochali mnie, do dziÅ› możecie oglÄ…dać Å›wiÄ…tynie mi poÅ›wiÄ™cone; na Santorini, Kos, Rodos czy w Afrodyzji.


 

Okruchy greckiej mitologii

Gdy pewnego letniego, bardzo ciepÅ‚ego i sÅ‚onecznego ranka, zobaczyÅ‚em piÄ™knÄ… boginiÄ™ EpionÄ™, zakochaÅ‚em siÄ™ bez pamiÄ™ci, jak to dziÅ› mówicie, "od pierwszego wejrzenia". Na tyle zawróciÅ‚a mi na kilka... set lat w gÅ‚owie, że nic ważnego poza niÄ… dla mnie nie istniaÅ‚o. Mimo wszystko chyba gdzieÅ› tam żyÅ‚a we mnie chęć uzdrawiania innych i przeciwstawiania siÄ™ nieuchronnoÅ›ci Å›mierci, że moja kochana żona również staÅ‚a siÄ™ boginiÄ… pomagajÄ…cÄ… cierpiÄ…cym, gdyż nazwano jÄ… Epione - bogini kojÄ…ca ból. MieliÅ›my kilka wspaniaÅ‚ych córek, które także poszÅ‚y w nasze Å›lady; Higieja uosobiaÅ‚a zdrowie, Panakeja uzdrawiaÅ‚a chorych zioÅ‚ami, Jaso uzdrawiaÅ‚a, dwie mÅ‚odsze córki Ajgle i Akeso również bardzo interesowaÅ‚y siÄ™ leczeniem wszelkich chorób. MieliÅ›my także dwóch wspaniaÅ‚ych i mÄ…drych synów; Machaon i Podalejrios byli bardzo cenionymi, pierwszymi medykami. WidzÄ…c, że zarówno moja żona jak i wszystkie nasze dzieci, interesujÄ… siÄ™ uzdrawianiem, po kilkuset latach z mojÄ… kochanÄ… rodzinÄ…, ponownie zainteresowaÅ‚em siÄ™ wskrzeszaniem zmarÅ‚ych. ZasmuciÅ‚a mnie Å›mierć dzielnego myÅ›liwego, Oriona. Biedak zakochaÅ‚ siÄ™ w mojej ciotce, Artemidzie. Gdy próbowaÅ‚ siÄ™ do niej zbliżyć, ta zesÅ‚aÅ‚a skorpiona, który uÅ›mierciÅ‚ zalotnika. Szkoda mi siÄ™ zrobiÅ‚o walecznego olbrzyma i postanowiÅ‚em go wskrzesić. Niestety, mój wuj, Hades strasznie siÄ™ zdenerwowaÅ‚. ZaczÄ…Å‚ gÅ‚oÅ›no i wszystkim lamentować, że wyciÄ…gnÄ™ wszystkich po kolei z jego podziemnego Å›wiata i nie bÄ™dzie miaÅ‚ nad kim wÅ‚adać. Co wiÄ™cej, na tyle mocno przekonaÅ‚ Zeusa by mnie zniszczyć caÅ‚kowicie, że ten uderzyÅ‚ piorunem na tyle Å›miertelnie, że nawet jako syn boga Apolla, nie zdoÅ‚aÅ‚em wyjść z tego żywy. Nie majÄ…c możliwoÅ›ci unicestwić mnie caÅ‚kowicie, przemieniÅ‚ w gwiazdozbiór wężownika.

Nie minęło kilka wieków a okazało się, że pamięć o mnie nie mija. Mieszkańcy greckiej wyspy Kos, co pięć lat obchodzili święto na moją cześć. Przedstawiali mnie jako węża, nie wiem czy jako wspomnienie zdeptanego przeze nie płaza, i drugiego, który magicznym ziołem go ożywił, czy jako symbol cyklicznie zrzucanej wylinki, a więc odradzającej się młodości. Na wyspie postawiono wspaniałą świątynię zwaną od mojego imienia - Asklepiejon, do dziś tłumnie odwiedzaną przez turystów. Były tam szpitale, sanatoria i wszelcy medycy pomagający chorym głównie dzięki hipnotycznym snom. Na Kos urodził się w 460 r. p.n.e., wielki mędrzec, Hopokrates - prekursor współczesnej medycyny. Docenił moją walkę o zdrowie i życie każdego śmiertelnika. Głównie dzięki niemu, symbolem medycyny są moje atrybuty - laska i wijący się po niej wąż.

Choć Zeus ze swoimi olimpijskimi bóstwami nie doceniali mnie, moja wÅ‚adza byÅ‚a ogromna. Ludzie czcili jako boga sÅ‚oÅ„ca. Faktycznie mieli sporo racji. Rano, gdy wschodziÅ‚o sÅ‚oÅ„ce pojawiaÅ‚em siÄ™ na horyzoncie, na stworzonym przeze mnie zÅ‚otym rydwanie, by przez caÅ‚y dzieÅ„ przemierzać nieboskÅ‚on. Wieczorem, razem ze zmierzchem chowaÅ‚em siÄ™ za horyzontem. W nocy, gdy wszyscy spali, odpoczywaÅ‚em i zbieraÅ‚em myÅ›li, a moje konie kÄ…paÅ‚y siÄ™ w oceanie. Wczesnym rankiem znów pojawiaÅ‚em siÄ™ ludziom i potarzaÅ‚em wÄ™drówkÄ™. Nikt nie miaÅ‚ tak dużej wiedzy o wszystkim co siÄ™ wydarzyÅ‚o w Å›wiecie ludzkim i boskim. To ja regulowaÅ‚em  bieg czasu, dnia, roku, nawet stulecia.

Miałem powodzenie u kobiet ziemskich jak i bogiń. Piękny, złoty pałac wysadzany drogimi kamieniami, kusił każdą niewiastę. Lubiłem pokazywać się siedząc na złotym tronie mając na głowie złotą aureolę, tak świetlistą, że mój własny syn bał się na mnie spojrzeć by nie stracić wzroku.

Wiele zmieniło się, gdy pewnego ranka zobaczyłem nieziemskiej urody nimfę wyłaniającą się z piany morskiej u wybrzeży niewielkiej wyspy. Nazywała się Rodos. Na długo ustatkowała mnie ta cudna istota, mieliśmy wspólne potomstwo. Wyspa dostała nazwę od imienia mojej ukochanej. Ludzie, z wdzięczności za opiekę, postawili kolosa na moją cześć. W ten sposób witałem każdy statek wpływający do portu.

Do dziś moc turystów odwiedza to miejsce. Naukowcy szukają ile prawdy jest w słynnym moim kolosie, który uznano jako jeden z siedmiu starożytnych cudów świata. Zapraszam na wyspę Rodos. Każdy kto mnie tu odwiedził, zachwycił się tym miejscem, jak ja kiedyś nimfą.


 

Kronos, mój ojciec, obawiając się przepowiedni swojego ojca, że jedno z dzieci pozbawi go królestwa, połknął mnie zaraz po moich narodzinach. Tam, w jego wnętrzu dorastałam. Tego okresu nie wspominam miło. Dzieci lubią się bawić, potrzebują miłości rodzicielskiej. Ja jej nie miałam. Gdy w końcu Zeus wyswobodził mnie i moje rodzeństwo, zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. To był mój wybawiciel. Wiem, związek z bratem nie wróży dobrze, ale w tamtych czasach nie było to niczym wyjątkowym. Rodzeństwo, kuzynostwo wchodziło w związki małżeńskie i nikt się temu nie dziwił.

Aby nie wzbudzać podejrzeń, najpierw spotykaliśmy się potajemnie. Wybraliśmy wyspę Samos, gdyż tu, w Heraion, pod drzewem, zrodziła mnie Reja. Tu miałam przychylnych mi mieszkańców. Gdy się w końcu pobraliśmy, także tu spędziliśmy cały nasz miesiąc miodowy, który trwał 300 lat. Powiecie, że to dużo, ale dla bogów czas biegnie inaczej. W każdym bądź razie był to najpiękniejszy okres mojego życia. Niestety, Zeus nie potrafił dotrzymać mi wierności. Wciąż słyszałam plotki o jego kolejnych podbojach. Znikał na całe lata by nagle pojawić się jakby nigdy nic, jakby poszedł tylko po bułki do piekarni. Nie mogłam tego znieść. Jednocześnie kochałam go i nienawidziłam.

Wyspa doceniła mnie jako wierną małżonkę. Mieszkańcy Samos, w 570 r. p.n.e. rozpoczęli tu dla mnie budowę świątyni. Niestety, jeszcze w tym samym stuleciu, Persowie podpalili budowlę. W 525 r. p.n.e., gdy władzę nad wyspą przypisał sobie tyran Polikrates, wybudował świątynię, jakiej świat w tamtych czasach nie widział. Rozmiarem czterokrotnie przewyższała Partenon na Akropolu.

Do dzisiejszych czasów niewiele zostało, tak naprawdę połowa jednej kolumny, jednak warto tu przyjechać. Zapraszam nie tylko do Herajon, wyspa ma wiele tajemniczych, ciekawych miejsc.


 

Pewnego sÅ‚onecznego poranka, u wybrzeży Cypru, wyÅ‚oniÅ‚am siÄ™ z piany morskiej. Choć byÅ‚a to bardzo wczesna pora, urodÄ… swÄ… zachwyciÅ‚am Charyty, boginie wdziÄ™ku, piÄ™kna i radoÅ›ci. Nic wiÄ™c dziwnego, że odtÄ…d  staÅ‚y siÄ™ moimi bliskimi przyjaciółkami. UwielbiaÅ‚yÅ›my razem Å›miać siÄ™, bawić, kÄ…pać. One, troszkÄ™ gÅ‚upiutkie, chcÄ…c dorównać mi urodÄ…, godzinami moczyÅ‚y siÄ™ w morzu, w miejscu moich narodzin. ZresztÄ… do dziÅ› spoglÄ…dam na kobiety, które przyjeżdżajÄ… na Cypr, by wykÄ…pać siÄ™ na  "mojej" plaży.

Jak przystaÅ‚o na boginiÄ™, musiaÅ‚am udać siÄ™ na Olimp. Charyty przygotowaÅ‚y mi piÄ™kny rydwan zaprzężony w gołębie. Na miejscu czekaÅ‚a na mnie "niespodzianka".  Otóż Zeus obiecaÅ‚ mojÄ… rÄ™kÄ™ znudzonemu i staremu Hefajstosowi. MałżeÅ„stwo szybko mnie zmÄ™czyÅ‚o. Mąż mój wolaÅ‚ siedzieć w swojej kuźni niż ze mnÄ…. ByÅ‚am mÅ‚oda, piÄ™kna, chciaÅ‚am siÄ™ Å›miać i bawić. Sama myÅ›l, że tak nudno bÄ™dzie przez wieki, mÄ™czyÅ‚a mnie okrutnie. 

I wtedy poznaÅ‚am Aresa. Wiem, powiecie, że to niedobry bóg, brzydkiej, nieczystej walki. Nam jednak byÅ‚o dobrze razem. UkrywaliÅ›my siÄ™, ale moja radosna twarz chyba nie byÅ‚a w smak Hefajstosowi. MyÅ›lÄ™, że w swojej zgorzkniaÅ‚ej duszy obmyÅ›laÅ‚ plan jak nas nakryć. No i udaÅ‚o mu siÄ™! O zgrozo! To byÅ‚o okropne! Gdy, po miÅ‚osnych uniesieniach, spaliÅ›my w objÄ™ciach, rzuciÅ‚ na nas sieć. CaÅ‚kiem nagich powiesiÅ‚ w tej sieci, tak by wszyscy mogli nas oglÄ…dać. To byÅ‚o strasznie upokarzajÄ…ce.

PrzekonaÅ‚am siÄ™ wtedy, że z moim mężem nic mnie już nie łączy. ByÅ‚am zbyt piÄ™knÄ… i atrakcyjnÄ… boginiÄ… by siedzieć w kuźni! MiaÅ‚am kochanków i to wielu. Czy siÄ™ tego wstydzÄ™? Nie! Nie byliÅ›my dopasowanym małżeÅ„stwem i tyle. Każdy wszak chce być szczęśliwym.

Ważnym wydarzeniem byÅ‚ domniemany spór o jabÅ‚ko. Eris, bogini niezgody, kazaÅ‚a Parysowi dać jabÅ‚ko najpiÄ™kniejszej. Moimi przeciwniczkami byÅ‚y Hera i Atena. Nie chcÄ™ być niemiÅ‚a, ale przecież urodÄ… nie dorównywaÅ‚y mi pod żadnym wzglÄ™dem. MusiaÅ‚am siÄ™ wspomóc. ObiecaÅ‚am temu mÅ‚odzieniaszkowi HelenÄ™ TrojaÅ„skÄ…, jeÅ›li wybierze mnie. TroszkÄ™ nie zdawaÅ‚am sobie sprawy, jakie bÄ™dÄ… konsekwencje ale trudno. Nie mogÅ‚am pozwolić na przegranÄ…. 

Ludzie kochali mnie, do dziś możecie oglądać świątynie mi poświęcone; na Santorini, KosRodos czy w Afrodyzji.

ZobaczyÅ‚em, że mam fajne rodzeÅ„stwo. Wspólna walka bardzo nas zjednoczyÅ‚a. PodzieliliÅ›my królestwo miÄ™dzy siebie: Hades zostaÅ‚ bogiem Å›wiata zmarÅ‚ych, Posejdon bogiem morza, Hera boginiÄ… niebios i pÅ‚odnoÅ›ci, Hestia boginiÄ… domowego ogniska, a Demeter boginiÄ… ziemi i urodzaju. Na siedzibÄ™ wyznaczyliÅ›my Olimp. 

Szczególnie polubiÅ‚em jednÄ… z moich sióstr, HerÄ™. Najpierw potajemnie spotykaliÅ›my siÄ™ na wyspie Samos, tam ona siÄ™ urodziÅ‚a, by później wziąć z niÄ… Å›lub. PrzyznajÄ™, nie byÅ‚em wiernym mężem. KochaÅ‚em jÄ…, jako siostrÄ™ i żonÄ™. Ale miesiÄ…c miodowy który trwa 300 lat, to zdecydowanie za dÅ‚ugo. Kto to wytrzyma? Taki szmat czasu zabije każdÄ… miÅ‚ość. Nie myÅ›laÅ‚em o rozstaniu, raczej o odpoczynku od siebie nawzajem. Czemu Hera tego nie rozumiaÅ‚a? PrzyznajÄ™, zdradzaÅ‚em i to wiele razy. spotykaÅ‚em siÄ™ potajemnie co rusz z nowymi kochankami. ByÅ‚y nimi zarówno boginie jak i Å›miertelniczki.

Ważną przygodą był dla mnie związek z córką fenickiego króla, Europą. Aby ją posiąść, przemieniłem się w pięknego, białego byka. Uprowadziłem księżniczkę na Kretę, a dokładnie na plażę Matala, gdzie przemieniłem się w orła, by odlecieć z ukochaną do Gortyny, też na Krecie. Posiadłem ją siłą i spłodziłem trzech synów: Minosa, Radamantysa i Sarpedona.

To dopiero poczÄ…tek opowieÅ›ci. Minos, mój kochany syn, zostaÅ‚ królem Knossos na Krecie. DziÅ› przyjeżdżacie oglÄ…dać pozostaÅ‚oÅ›ci po jego cudownym paÅ‚acu. Co wiÄ™cej z miejscem tym zwiÄ…zanych jest kilka innych ciekawych opowieÅ›ci: o Dedalu i Ikarze, Minotaurze, Tezeuszu i Ariadnie. Zapraszam do mojego przewodnika, tam wszystkie te historie spisaÅ‚em dla Ciebie.

Kronos, mój ojciec, byÅ‚ tytanem, czyli bogiem olbrzymem. WÅ‚asnego ojca pozbawiÅ‚ królestwa, za co ten wkurzyÅ‚ siÄ™ okrutnie. PrzepowiedziaÅ‚ mojemu ojcu, że kiedyÅ› podobnie, jego dziecko zabierze mu wÅ‚adzÄ™. Podobno Kronos bardzo przejÄ…Å‚ siÄ™ tymi sÅ‚owami i nie spaÅ‚ po nocach. Aby nie dopuÅ›cić do urzeczywistnienia siÄ™ przepowiedni, postanowiÅ‚ nie mieć dzieci. Ale jak tu ich nie mieć? ZnalazÅ‚ sposób, jakże okrutny sposób! PoÅ‚ykaÅ‚ każde nowo - narodzone niemowlÄ™, które powiÅ‚a mu jego żona Reja. PozbyÅ‚ siÄ™ w ten sposób piÄ™ciorga mojego rodzeÅ„stwa: Hery, Hestii, Demeter, Hadesa i Posejdona. Moja biedna kochana matka, co musiaÅ‚a czuć, gdy rodziÅ‚a w bólu dzieciÄ™, którego nie mogÅ‚a kochać i wychowywać.  W koÅ„cu powiedziaÅ‚a dość. Gdy nosiÅ‚a mnie pod sercem, postanowiÅ‚a zawalczyć. Zawsze bÄ™dÄ™ wielbiÅ‚ mojÄ… kochanÄ… matkÄ™, że siÄ™ w koÅ„cu sprzeciwiÅ‚a. Nie pozwoliÅ‚a by i mnie spotkaÅ‚ podobny los. Gdy zbliżaÅ‚ siÄ™ czas rozwiÄ…zania, urodziÅ‚a mnie po cichu, w mrocznej, zimnej i mokrej jaskini Dikte. Samej sobie nie pozwoliÅ‚a na krzyk w bólu, by mąż nie wiedziaÅ‚, że już przyszedÅ‚em na Å›wiat. DaÅ‚a mi piÄ™kne imiÄ™, Zeus i oddaÅ‚a nimfom wodnym na wychowanie. Sama, z kamieniem zawiniÄ™tym w pieluchy, wróciÅ‚a do męża. A ten oczywiÅ›cie pożarÅ‚ tÄ™ skałę! Jaki okrutny, taki gÅ‚upi!

Nimfy, które siÄ™ mnÄ… zaopiekowaÅ‚y, stwierdziÅ‚y, że jaskinia Dikte, na Krecie jest zbyt znana, że może tu zajrzeć mój kochany tatuÅ›. ZabraÅ‚y mnie wiÄ™c do maÅ‚ej, nieciekawej jaskini Idy. Tam byÅ‚o ciasno, ciemno i jakoÅ› tak nieprzyjemnie. SpÄ™dziÅ‚em tam caÅ‚e moje dzieciÅ„stwo. Gdy podrastaÅ‚em, nie mogÅ‚em pogodzić siÄ™ z myÅ›lÄ…, że caÅ‚e życie mam siÄ™ ukrywać. Wciąż myÅ›laÅ‚em jak odwrócić los. ZastanawiaÅ‚em siÄ™ czy jest możliwe aby moje rodzeÅ„stwo, które poÅ‚knÄ…Å‚ ojciec, żyÅ‚o nadal. Dużo rozmawiaÅ‚em o tym z mojÄ… kochanÄ… matkÄ…. ObmyÅ›liliÅ›my plan. Reja podaÅ‚a Kronosowi Å›rodek wymiotny, i... udaÅ‚o siÄ™. Ojciec zwymiotowaÅ‚ całą piÄ…tkÄ™ dorosÅ‚ych już bogów. teraz musieliÅ›my dziaÅ‚ać szybko i bezwzglÄ™dnie. Wspólnie, całą szóstkÄ…, wypowiedzieliÅ›my ojcu wojnÄ™. ByÅ‚o ciężko, walczyliÅ›my 10 lat, ale siÄ™ udaÅ‚o. W koÅ„cu wypÄ™dziliÅ›my Kronosa.

Bardzo, bardzo dawno temu, znudzona Gaja zapragnęła dziecka, które by jÄ… kochaÅ‚o. Ponieważ byÅ‚a boginiÄ…, poczęła dziecko. Narodzone niemowlÄ™ okazaÅ‚o siÄ™ dziwnym stworem, pół - czÅ‚owiekiem, pół - wężem. NadaÅ‚a mu imiÄ™ Kekrops. PokochaÅ‚a caÅ‚ym sercem i wychowaÅ‚a na walecznego i mÄ…drego myÅ›liwego. Niestety, ludzie szydzili z niego okrutnie. CaÅ‚e dzieciÅ„stwo byÅ‚o pasmem cierpieÅ„. MiaÅ‚ jednak wielkÄ… wolÄ™ by być mÄ…drym i sprawiedliwym wÅ‚adcÄ…. Gdy dorósÅ‚, ulepiÅ‚ kobietÄ™ w którÄ… tchnÄ…Å‚ życie. Å»ona urodziÅ‚a mu trzy córki i syna. KochaÅ‚a swego męża i przekonaÅ‚a ludność, że Kekrops to dobry i mÄ…dry czÅ‚owiek. Wkrótce zaczÄ™to sÅ‚uchać jego nauk; że warto uczyć siÄ™ pisma, że warto żyć w monogamii, że bezwglÄ™dnie trzeba chować zmarÅ‚ych. W koÅ„cu okrzykniÄ™to go królem.  

I tu wplata siÄ™ moja historia. MÄ…dry i sprawiedliwy Kekrops byÅ‚ wÅ‚adcÄ… dbajÄ…cym o swoje miasto i mieszkaÅ„ców. Dlatego to miasto upatrzyÅ‚am sobie by roztoczyć nad nim opiekÄ™. MusiaÅ‚am stoczyć walkÄ™, gdyż miasto spodobaÅ‚o siÄ™ także Posejdonowi. Kekrops ogÅ‚osiÅ‚ zawody, kto z nas da coÅ› lepszego dla miasta. Posejdon, jako bóg morza, uderzyÅ‚ włóczniÄ… w skałę, natychmiast wypÅ‚ynęła woda. Ja pomyÅ›laÅ‚am o czymÅ› konkretniejszym, z czego miasto zasÅ‚ynie. Dotknęłam włóczniÄ… ziemiÄ™ i natychmiast wyrosÅ‚o piÄ™kne drzewo oliwne. WygraÅ‚am. Miasto nazwano moim imieniem. Postawiono mi piÄ™knÄ… Å›wiÄ…tyniÄ™, gdzie ustawiono mój posÄ…g wykonany ze zÅ‚ota i koÅ›ci sÅ‚oniowej. ÅšwiadczyÅ‚ o bogactwie miasta.

Wejdź na Akropol, odwiedź Erechtejon, miejsce gdzie zostaÅ‚ pochowany Kekrops, caÅ‚y czas roÅ›nie tam drzewo, które zrodziÅ‚am. Kup w Atenach oliwki, tu dobre jak nigdzie indziej. Kup oliwÄ™, która nigdzie indziej nie ma tylu drogocennych dla zdrowia wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci jak wÅ‚aÅ›nie AteÅ„ska.      

Na koniec dodam, że opieka nad miastem nie byÅ‚a Å‚atwa. Grecy to naród, który wiele wycierpiaÅ‚. Serce mi siÄ™ kroiÅ‚o, gdy okoÅ‚o 430 r. p.n.e. wybuchÅ‚a epidemia dżumy. Ogrom dzieci i kobiet umieraÅ‚o w okropnych cierpieniach. ZmarÅ‚ też wspaniaÅ‚y czÅ‚owiek, Perykles. ZrobiÅ‚ wiele dobrego dla miasta. KiedyÅ› opowiem wiÄ™cej, dziÅ› jestem już zmÄ™czona. Za dużo wspomnieÅ„ ....                 

Zeus miaÅ‚ romans z mojÄ… matkÄ…, MetisÄ…. Szybko okazaÅ‚o siÄ™, że bÄ™dÄ… mieli potomka. ObawiajÄ…c siÄ™ przepowiedni wÅ‚asnej babci, Gai, że córka odbierze mu królestwo, poÅ‚knÄ…Å‚ ciężarnÄ… kochankÄ™ by ta nigdy mnie nie zrodziÅ‚a. Wtedy już wiedziaÅ‚am, że muszÄ™ walczyć. PowodowaÅ‚am, że strasznie i nieprzerwanie Zeusa bolaÅ‚a gÅ‚owa. Wezwany na pomoc Hefajstos, uderzyÅ‚ go toporem w gÅ‚owÄ™. SkorzystaÅ‚am z nadarzajÄ…cej siÄ™ okazji i wyskoczyÅ‚am w peÅ‚nym uzbrojeniu. Tak siÄ™ zrodziÅ‚am. Od poczÄ…tku wiedziaÅ‚am, że nie bÄ™dÄ™ miaÅ‚a Å‚atwego życia. DążyÅ‚am do zdobywania mÄ…droÅ›ci i do sprawiedliwoÅ›ci. Czasy mojego panowania nie byÅ‚y Å‚atwe, miasta nie rozmawiaÅ‚y ze sobÄ… tylko walczyÅ‚y. Wojny, wyniszczenia, niewolnictwo, brak demokracji i ogromna rozwiÄ…zÅ‚ość,  powodowaÅ‚y nieszczęścia. Dlatego nie wdawaÅ‚am siÄ™ w żadne romanse, nie miaÅ‚am na to czasu. CzuÅ‚am potrzebÄ™ sprawowania opieki. Od samego poczÄ…tku upodobaÅ‚am sobie pewne maÅ‚e miasto ze wzgórzem Akropol. WidziaÅ‚am w nim wielki potencjaÅ‚. PostanowiÅ‚am zadbać  by przez wieki dawaÅ‚o Å›wiadectwo o nas, bogach Olimpu. I udaÅ‚o siÄ™, potwierdzeniem jest to, że czytasz mojÄ… historiÄ™. Ale pozwól, że troszkÄ™ cofnÄ™ siÄ™ w czasie ....


 


 


 


 


 

Ojcem moim był Apollo. Bóg słońca, piękna, życia i śmierci. Każdy powie, że nie mogłem wymarzyć sobie lepszego taty. A jednak ... niekoniecznie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Moja biedna matka, piękna i bardzo dobra nimfa Koronis, zmarła przy moich narodzinach. Nigdy jej nie poznałem, nie śpiewała mi kołysanek, nie byłem przez nią tulony do snu, nie całowała mojego skaleczonego kolana, gdy biegając przewróciłem się. Nie znałem jej, a całe życie tęskniłem... Mój ojciec, też bardzo ją kochał. Nie potrafił mi wybaczyć. Wg niego umarła przeze mnie. I choć w tamtych czasach śmierć przy porodzie była czymś nagminnym, postanowiłem z tym walczyć, ale o tym za chwilę. Mój ojciec, Apollo tak bardzo znienawidził mnie, że nie chciał mnie wychowywać. Zwyczajnie porzucił mnie. Zawiniątko z płaczącym bobasem, znalazł pasterz. Przestraszył się mnie, gdyż podobno biło ode mnie boskie światło. Całe szczęście towarzysząca człowiekowi koza wykarmiła mnie a pies pilnował by nie stała mi się krzywda. Zastąpili mi rodziców, kochałem ich, byli wszystkim co miałem. Gdy zacząłem dorastać, widziałem coraz więcej różnic, że zwyczajnie jestem inny. Zainteresował się mną Chiron, mądry i bardzo dobry centaur; czyli pół człowiek, pół koń. Był bardzo mądry, przekazał mi wiele nauk dotyczących ludzi. Nie wiem czemu, ale pewnego ranka przyszedł mój ojciec, Apollo. Może były to wyrzuty sumienia, faktem jest, że wziął mnie do siebie, pięknego, złotego pałacu. Nigdy wcześniej nie mieszkałem w takich luksusach, w tak pięknym miejscu. Czy mnie to pociągało? Niekoniecznie. Choć byłem już dorosły, tęskniłem do matki, kobiety która na pewno by mnie bezgranicznie kochała, a która nigdy mnie nie zobaczyła. Widziałem też, że śmierć zawsze jest zbyt szybka i, ze często zabiera ludzi, którzy potrzebni są innym. Miałem w sobie krew boga, Apollina. Postanowiłem to wykorzystać i pomóc walczyć o życie śmiertelników. W realizacji postanowienia pomogło mi pewne dziwne wydarzenie. Rankiem pewnego dnia, podpełz do mnie wąż. Oczywiście zgniotłem go szybko nogą. Nagle pojawił się kolejny z dziwnym ziołem w zębach, które podał temu zadeptanemu. Ten ożył! Niesamowite - nie żył już przecież, a tu nagle zaczął się ruszać. Widząc to, szybko wyrwałem resztkę uzdrowicielskiego zielska. To był mój skarb, który pielęgnowałem do końca żywota, a dzięki któremu przywróciłem oddech niejednej ważnej istocie ziemskiej. Wskrzesiłem Minosa, wielkiego króla Krety... cdn

Ojcem moim był Apollo. Bóg słońca, piękna, życia i śmierci. Każdy powie, że nie mogłem wymarzyć sobie lepszego taty. A jednak ... niekoniecznie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Moja biedna matka, piękna i bardzo dobra nimfa Koronis, zmarła przy moich narodzinach. Nigdy jej nie poznałem, nie śpiewała mi kołysanek, nie byłem przez nią tulony do snu, nie całowała mojego skaleczonego kolana, gdy biegając przewróciłem się. Nie znałem jej, a całe życie tęskniłem... Mój ojciec, też bardzo ją kochał. Nie potrafił mi wybaczyć. Wg niego umarła przeze mnie. I choć w tamtych czasach śmierć przy porodzie była czymś nagminnym, postanowiłem z tym walczyć, ale o tym za chwilę. Mój ojciec, Apollo tak bardzo znienawidził mnie, że nie chciał mnie wychowywać. Zwyczajnie porzucił mnie. Zawiniątko z płaczącym bobasem, znalazł pasterz. Przestraszył się mnie, gdyż podobno biło ode mnie boskie światło. Całe szczęście towarzysząca człowiekowi koza wykarmiła mnie a pies pilnował by nie stała mi się krzywda. Zastąpili mi rodziców, kochałem ich, byli wszystkim co miałem. Gdy zacząłem dorastać, widziałem coraz więcej różnic, że zwyczajnie jestem inny. Zainteresował się mną Chiron, mądry i bardzo dobry centaur; czyli pół człowiek, pół koń. Był bardzo mądry, przekazał mi wiele nauk dotyczących ludzi. Nie wiem czemu, ale pewnego ranka przyszedł mój ojciec, Apollo. Może były to wyrzuty sumienia, faktem jest, że wziął mnie do siebie, pięknego, złotego pałacu. Nigdy wcześniej nie mieszkałem w takich luksusach, w tak pięknym miejscu. Czy mnie to pociągało? Niekoniecznie. Choć byłem już dorosły, tęskniłem do matki, kobiety która na pewno by mnie bezgranicznie kochała, a która nigdy mnie nie zobaczyła. Widziałem też, że śmierć zawsze jest zbyt szybka i, ze często zabiera ludzi, którzy potrzebni są innym. Miałem w sobie krew boga, Apollina. Postanowiłem to wykorzystać i pomóc walczyć o życie śmiertelników. W realizacji postanowienia pomogło mi pewne dziwne wydarzenie. Rankiem pewnego dnia, podpełz do mnie wąż. Oczywiście zgniotłem go szybko nogą. Nagle pojawił się kolejny z dziwnym ziołem w zębach, które podał temu zadeptanemu. Ten ożył! Niesamowite - nie żył już przecież, a tu nagle zaczął się ruszać. Widząc to, szybko wyrwałem resztkę uzdrowicielskiego zielska. To był mój skarb, który pielęgnowałem do końca żywota, a dzięki któremu przywróciłem oddech niejednej ważnej istocie ziemskiej. Wskrzesiłem Minosa, wielkiego króla Krety... cdn.

PL

EN

PL

EN

PL

EN

Masz coÅ› do dodania? Napisz do mnie przez formularz poniżej,

lub wyślij e'mail na adres:

Może chcesz coś dodać?

Albo się czymś podzielić?

napisz na forum lub 

wyślij e'mail na adres:

kontakt@zwiedzo-maniacy.pl

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wyślij
Wyślij
Formularz został wysłany — dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!