08 czerwca 2019

Hotel bez gwiazdek

 

Mój pierwszy wyjazd za granicę był na Krym. Miałam 20 - kilka lat i chyba trochę nie doceniałam miejsca. Mało zwiedzałam. Był to początek lat 90 - tych. U nas, w Polsce, powoli wracaliśmy do dobrobytu sklepowego, tam była bieda. Pamiętam jak z koleżanką szukałyśmy jakiś słodyczy. Wszędzie były tylko puste opakowania po bombonierach na wystawach. Pamiętam lody, które przywieziono w kartonie, zawinięte w gazetę. Miały smak... margaryny :(

Drugi mój wyjazd, z tą samą koleżanką, był do Włoch. Super wycieczka! Typowa objazdówka. Prawie miesiąc jeździlłśmy w różne miejsca, wszędzie autokarem. Spałyśmy w namiotach, nieważne czy upał, czy deszcz, i że po męczącym dniu. Namiot trzeba było rozkładać. Ale nie taki, jak teraz, który wystarczy strzepnąć i po kłopocie, nasz był na śledzie. Jeśli źle naciągnęłyśmy liny - zjechał po zboczu przy małym wietrze lub deszczu. Jadłyśmy zupki z proszku bo konserwy były rarytasem... Nie stać nas było by wejść na Forum Romanum w Rzymie i... tylko tego było nam wtedy żal. Nawet przez myśl nam nie przeszło, że mogłybyśmy spać w hotelu iluś tam gwiazdkowym. To było poza naszym zasięgiem...

Często wspominam... Mały mam kontakt z tamtą koleżanką. Każda z nas założyła rodzinę i wyjeżdża z bliskimi. Zapewne do "lepszych hoteli", czyli gwiazdkowych.

Minęły tamte czasy. Zrobiłam się wygodna, wymagająca...

 

Jaki wybrać hotel na wakacje

Hotel z dwiema gwiazdkami

 

Ponieważ dla mnie samej najważniejsze jest by wyjechać, jeśli akurat nie stać mnie na dobry, elegancki hotel, wybieram tańszy. Tak było z wyjazdem na Korfu. Słyszałam opinie, że warto zobaczyć tę wyspę, że są tam ładne krajobrazy, że nie jest tam tak bardzo gorąco, jak w pozostałej części Grecji. Niestety, okazało się, że zostaliśmy zwyczajnie oszukani przez biuro podróży. Hotel został sprzedany jako trzy - gwiazdkowy, zastaliśmy dwu. Zorientowałam się tylko po tym, że pobrano opłatę 0,5 € / noc. Stołówka to była totalna porażka; smród, bałagan, brak jakiejkolwiek higieny. Kelnerzy to młodzi Albańczycy (nic przeciwko nim nie mam), którzy rano byli mocno "zmęczeni". Układali talerze jeden na drugim, a spomiędzy wyciekały resztki jedzenia. Panie zamiatały podłogę w trakcie posiłków, co powodowało unoszenie się tumanów  kurzu.

Po tym wyjeździe, nauczyłam się czytać opinie. Wcześniej uważałam, że ludzie lubią narzekać. Zmieniłam zdanie. Warto ustawić wyszukiwarkę na minimalna ocenę.

Dlaczego? Bo choć wyspa Korfu jest piękna, moja rodzina wspomina ją źle. Gdzieś tam w głowie mamy opisany hotel. Dodam też, że dociekanie odszkodowania z biurem podróży to droga przez mękę. 

Pozwolę sobie dodać, że hotel dwugwiazdkowy jest najlepszym rozwiązaniem dla osób, które w nim tylko nocują. Pierwsze moje wyjazdy poprzedzone były ogromnymi przygotowaniami. Czytałam o ciekawych miejscach, jak do nich dojechać, drukowałam mapki... Pamiętam wspomnienia pewnej rodziny, która opisywała dwugwiazdkowy hotel w Mali na Krecie. Gdy wstawali około szóstej rano, by wyruszyć w drogę, wracała młodzież z imprez. Gdy natomiast zmęczeni po całodziennym zwiedzaniu wracali do hotelu, młodzież szykowała się na kolejną imprezę... Bez oceny, każdy wybiera co mu pasuje. Tu nikt sobie nawzajem nie przeszkadzał :)

Hotel z trzema gwiazdkami

 

jest, moim zdaniem super rozwiązaniem z wielu powodów. Statystycznie; jest w przyzwoitej cenie, a już na całkiem dobrym poziomie. Ważne tylko by sprawdzić, czy te gwiazdki nie są subiektywnie przyznane przez biuro podróży. Zawsze w opisie powinna być informacja, ile gwiazdek ma hotel lokalnie, czyli w swoim kraju. Jeśli opis hotelu milczy na ten temat, może nie być to bez przyczyny. Natomiast; moje wrażenia... zawsze miłe. Najczęściej gośćmi są ludzie bardzo otwarci, weseli... którzy przyjechali na wakacje by cieszyć się każdą chwilą. Zauważyłam, że taki hotel ma bardzo dużo zieleni. Może dlatego, że przykrywa ona pewne niedoskonałości, ale któż ich nie ma :).

Pozwolę sobie dodać, że często są to hotele prowadzone przez rodzinę. Osobiście uwielbiam niewielkie hotele, z małą ilością pokoi... Przykładem jest mały hotelik na Samos, z białymi domkami i oczywiście niebieskimi okiennicami. Rano, gdy po śniadaniu z mężem, siadaliśmy z kawą gdzieś przy zamkniętym jeszcze barze, w kuchni kucharz przygotowywał już mięso na obiad i... śpiewał :) fałszował okrutnie, ale pamiętam, że już po drugim dniu wyczekiwaliśmy tych śpiewów.  Wieczorem  natomiast mogliśmy posłuchać greckiej muzyki.

Hotel z czterema gwiazdkami

 

jest w moim przypadku najczęściej wybierany, nie tylko dlatego, że tak chce moja rodzina. Jest czysty, gdyż pokoje są w nim sprzątane codziennie. Ale to, co dla mnie jest ważne, każdego dnia ma wymieniane ręczniki i w pokoju bez-wględnie zawsze jest klimatyzacja, która przy ogromnym upale jest zbawieniem. Obsługa zawsze jest uprzejma i pomocna. Goście są w wieku produktywnym, czyli w moim. Zawsze poznajemy (mówię o całej mojej rodzince) fajnych ludzi, z którymi spędzamy miło czas. Miłym wspomnieniem jest pewne wydarzenie. Otóż podczas jednego z wyjazdów na Teneryfę, po kolacji zostawiłam na stołówce, torebkę z pieniążkami; około 500,- €. Zorientowałam się dopiero rano, gdy zbierałam się na śniadanie. W recepcji i na obsłudze nikt nic nie wiedział. Natomiast ledwo pojawiłam się na stołówce, kobieta, która witała gości i wskazywała stolik, przy którym można było usiąść, podała mi moją torebkę. Wiedziała, że jest moja. Były w niej i dokumenty i pieniążki. Od tamtego dnia doceniam osoby, które na pozór nic nie robią w hotelu, stoją i obserwują.

Ciekawym, teraz tak to wspominam, wydarzeniem było, gdy około 22:00 wszystkich gości wyproszono z hotelu. Prawie cztery godziny goście z około 600 pokoi, siedzieli dosłownie na ulicy, nie bardzo wiedząc dlaczego.  Dodam, że czas był nieciekawy nie ze względu na porę dnia, w hotelu byłam drugi raz i zależało mi, by pokazać synowi show z papugami. Nie zdążył się rozpocząć, gdy przy wyciu alarmu, zostaliśmy wszyscy wyproszeni. Po czasie okazało się, że doszło do spięcia i kilka pokoi na parterze zostało dosłownie spalonych. Wszystko było więc podyktowane bezpieczeństwem gości.

Hotel z pięcioma gwiazdkami

 

Byłam tylko dwa razy.

Raz w Turcji Egejskiej. W pięknym hotelu, w którym dosłownie kapało złotem, z bardzo dobrym i w dużej ilości jedzeniem i  pięknymi pokazami wieczornymi. A jednak czegoś mu brakowało...

Drugi raz na Rodos, w maju 2019 roku. Był to hotel wyjątkowy pod każdym względem. Elegancki i wytworny.  Pokój, ekonomiczny, czyli najskromniejszy z możliwych, był duży i bardzo ładnie urządzony. Trudno wymieniać udogodnienia... jest ich bardzo dużo: ręczniki zmieniane nie tylko codziennie (panie kłóciły się ze mną, gdy wymieniały lekko dotknięte mokrą ręką), codziennie uzupełniany barek w pokoju, sejf w cenie i... całodobowe jedzenie na najwyższym poziomie. I, jeśli mogłabym powiedzieć czy wróciłabym - tak, dla jedzenia. Kilka restauracji, serwujących różnorodne posiłki, elegancko podanych, to jest to, dla czego, przynajmniej dla mnie, warto wracać.

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wyślij
Wyślij
Formularz został wysłany — dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!