Sylwester na Lanzarote to fajna alternatywa dla tych, którzy nie lubią tradycyjnych balów karnawałowych. Lanzarote zimą jest dość kapryśne. Spędziłam dwa sylwestra rok po roku na tej wyspie. Za każdym razem było słonecznie i bardzo zielono, jednak temperatura była różna. Jeden sylwester to fajna pogoda, w miejscach osłoniętych można było się opalać i kąpać w oceanie, jednak trzeba było czymś się okryć w ciągu dnia by nie zmarznąć. Kolejnym razem było bardzo ciepło. Nie był to męczący upał, ale pogoda wyśmienita do wszystkiego; zwiedzania, opalania, kąpania i... leniuchowania :)

Sylwester na Lanzarote cieszy się ogromną popularnością. Ceny wyjazdów zorganizowanych nagle bardzo rosną w górę i szybko się sprzedają. Nie bez powodu. Hotele organizują wspaniałe kolacje z wyśmienitymi potrawami w pięknie udekorowanej stołówce. O północy zawsze są fajerwerki, których pokaz jest na najwyższym poziomie. Niektóre pobyty organizują bale, ale w większości są to tylko uroczyste kolacje. Natomiast sam czas sylwestrowy trzeba zorganizować sobie samemu. Można wyjechać ze znajomymi i faktycznie wiele osób tak robi, można też wyjechać z partnerem lub rodziną. Każdy wyjazd to nowe znajomości, nikt tu nie czuje się samotny.

O tym, że okres noworoczny sprzedaje się jak przysłowiowe ciepłe bułki, świadczy fakt, że trudno znaleźć samochód do wynajęcia. Za każdym razem mam z tym problem, miejscowe wypożyczalnie odsyłają z kwitkiem. Zawsze zostaje organizator wyjazdu. Ponieważ wycieczka trwa osiem dni, warto pozwiedzać. Lanzarote jest wyspą specyficzną, czarna ziemia, na której tle białe domy z ogromną ilością zieleni sprawiają wrażenie, że każdy czuje się jak w raju. Miejscowy architekt, Cesar Manrique stworzył tu wiele bardzo ciekawych miejsc. Pominięcie ich byłoby byłoby wielką stratą. Zapraszam na stronę o Lanzarote, jest tam mapa i przewodnik [pdf] który opisuje najważniejsze miejsca wyspy.

To, czym można pochwalić się po powrocie i co na długo zostaje we wspomnieniach, to kąpiel w Nowy Rok w oceanie.