Prawie dwadzieścia lat pracowałam w szkole ponadpodstawowej w Warszawie. Bardzo lubiłam swoją pracę, kocham wyjazdy do Grecji. Podjęłam się zorganizowania szkolnej wycieczki zagranicznej. Pierwsza była w Atenach, mieście pełnym starożytnych zabytków, o których zobaczeniu i zwiedzeniu marzy wielu, a uczniowie mojej szkoły szczególnie. Kształcą się tu bowiem przyszli architekci, dla których rysunek odręczny jest jednym z wiodących przedmiotów, a znajomość historii architektury jest szczególnie ważna. Wycieczka odbyła się pod hasłem warsztaty rysunkowe w Atenach. Młodzież mogła nie tylko poznać zabytki światowej klasy, ale i zasmakować odręcznego rysowania w plenerze, w tych jakże klimatycznych miejscach. Ponieważ pierwszy zagraniczny wyjazd udał się pod każdym względem, zaraz po powrocie podjęłam się organizowania warsztatów rysunkowych na Rodos. Jako bazę noclegową wybrałam stolicę wyspy. Jest tam nie tylko jeden z siedmiu starożytnych cudów świata, czyli tzw. Kolos z Rodos, ale i tzw. Stare Miasto, zbudowane przez Zakon Joannitów (zwany wcześniej Zakonem Szpitalnym, później przekształcony w Zakon Maltański). Miejsce sprawdziło się wyśmienicie pod każdym względem. Jest tu tak wiele do zobaczenia i zwiedzenia, że w przeciągu ośmiu dni nie zdołaliśmy zobaczyć wszystkiego. Odwiedziliśmy Akropol w Lindos, do którego popłynęliśmy łodzią, a które zachwyciło każdego. Miasta: Rodos jak i Lindos wpisane są na listę zabytków UNESCO.
Każdy z nas ma swoje hobby, coś co lubi, co sprawia, że się do tego wraca i o tym długo pamięta. Dla mnie są to podróże po Grecji, którą zresztą wciąż odkrywam. W trakcie prywatnego wyjazdu do Aten, podczas ferii zimowych, zobaczyłam ogrom młodzieży na szkolnych wycieczkach, uczniów ze szkół z różnych części świata i w przeróżnym wieku. Przyjechali do stolicy Grecji nie tylko by zwiedzać zabytki, mieli tu różne tematyczne warsztaty; teatralne, rysunkowe, fotograficzne czy nawet filmowe. Przyznam, pozazdrościłam. Pomyślałam; dlaczego nie połączyć pracy z pasją. Troszkę czasu zajęło mi ułożenie konkretnego celu wyjazdu i jego urzeczywistnienie. Sama musiałam zorganizować przelot (brak jakiegokolwiek wsparcia był dla mnie nie lada wyzwaniem), noclegi, wyżywienie, zwiedzanie i odpowiednie ubezpieczenie. Pisałam do wielu instytucji i muzeów. Koszty przerastały możliwości uczniów. Gdy prawie miałam zrezygnować, zapaliło się przysłowiowe światełko w tunelu. Narodowe Muzeum Archeologiczne w Atenach napisało do mnie, że jest możliwość bezpłatnego wejścia do wszystkich zabytków w całej Grecjii. Cena wyjazdu uczestnika wycieczki zmalała o jakieś 300,- zł. Później wszystko zaczęło się układać; grupowe bilety na przelot okazały się dobrym rozwiązaniem. Przykładowo, gdy jedna z uczestniczek wyjazdu, dwa tygodnie przed wylotem, poprosiła o możliwość rezygnacji, zamiana nazwiska na liście nie stanowiła problemu. Przy kupnie biletów imiennych, nie byłoby takiej możliwości. Kolejne obowiązki były dla mnie przyjemnością. Wybór odpowiedniego hotelu nie stanowił dużego problemu. W samych Atenach jest ich duży wybór. Można przebierać w ilości gwiazdek, położeniu w stosunku do centrum i wyżywieniu. Ułożenie regulaminu wyjazdu wymagało wczytania się w przepisy, jednak dla mnie, gdy mam ciągłą styczność z uczniami, nie stanowiło to dużego problemu. Opracowanie harmonogramu imprezy było dla mnie osobiście przyjemnością. Wiedziałam co jest warte zobaczenia, wiedziałam ile potrzebujemy czasu na sen, posiłki, dotarcie do miejsc, zwiedzanie i na to, co dla moich uczniów jest najważniejsze, czyli na warsztaty rysunkowe. Bardzo ważne okazało się ubezpieczenie. Pewnego wieczoru dwie uczennice miały problemy żołądkowe. Oczywiście ważny jest kontakt z rodzicami, nie tylko dlatego, że wymaga tego prawo, ale ich wsparcie to podstawa. Osobą która bardzo dobrze zna swoje dziecko, poradzi jak najlepiej pomóc. Obie dziewczyny rano szczęśliwe, że czują się dobrze i mogą wyruszyć na zwiedzanie, przygotowały się do wyjścia na warsztaty rysunkowe. Niestety, jedna z nich, zbiegając po schodach, skręciła kostkę. Stopa szybko opuchła. Kontakt ze szpitalem okazał się koniecznością. Dobrze wykupione ubezpieczenie okazało się zbawieniem. Mimo niedzieli miałam wsparcie. Uczennica, chociaż jest niezwykle ambitną osobą, która pięknie maluje, ma niesamowity talent i marzy o studiach na architekturze, przez kolejne dni nie mogła wychodzić z pokoju. Rodzice odebrali córkę na wózku inwalidzkim. Pozwolę sobie dodać, że linie lotnicze są tu ogromnym wsparciem. Zarówno w Atenach na lotnisku, jak i w Polsce, czekał wózek inwalidzki. Rodzice odebrali swoje ukochane dziecko jako tymczasowo nie w pełni sprawne... A jednak nigdy nie usłyszałam słowa krytyki. Wręcz przeciwnie, pochwał pod moim adresem usłyszałam wiele. Dodam, że gdy organizowałam kolejny wyjazd, rodzice "poszkodowanej uczennicy" pierwsi wpisali córkę na listę.
Długo mogłabym opisywać inne niespodziewane sytuacje. Jednak każdy z nauczycieli zdaje sobie sprawę, że nie wszystko da się przewidzieć, a odpowiedzialność jest bardzo duża. Trudno więc opowiedzieć o wszyskim co ewentualnie może nastapić.
Nauczyciel ma duże doświadczenie w szkole. Wie, jak zorganizować wycieczkę by uczniowie wrócili zadowoleni. Ważne jednak by wszystko odbyło się zgodnie z prawem - także dla własnego spokoju. Poniżej przedstawiam procedury związane z organizacją szkolnej wycieczki zagranicznej.
c.d.n...