Kto choć trochę interesuje się archeologią musi, prędzej czy później trafić do Koryntu.
Ciekawym miejscem jest Acrocorinth. Wprawdzie Heter, zwanych córami Koryntu, już tu nie spotkacie, to jednak sama historia o nich jest niesamowita. Były to bowiem wykształcone i bogate kobiety, będące jednocześnie kochankami. Z ich usług byle kto nie mógł skorzystać, bowiem wyceniały swój czas niezwykle wysoko. Ich sława sięgała daleko, dlatego do miasta przyjeżdżali politycy, wodzowie czy filozofowie; oczywiście pod warunkiem, że stać ich było na usługi kapłanek świątyni Afrodyty. Hetery były piękne, zamożne i... miały niepisaną, ale ogromną władzę. Mężczyźni często w chwili rozkoszy zdradzali największe sekrety państwowe. Kobiety natomiast potrafiły to wykorzystać.
Słynnym miejscem jest Kanał Koryncki. Można go podziwiać z góry, stojąc na jednym z sześciu mostów, lub przepłynąć statkiem wycieczkowym lub własnym. Jego wykopanie w litej skale zajęło 2,5 tysiąca lat. Próbowano go wydrążyć już w VI w. p.n.e. Zdawano sobie sprawę, że bardzo ułatwiłby żeglugę i zwiększył bezpieczeństwo poruszania się po morzu. Niestety, w tamtych czasach technika była na zbyt niskim poziomie. Do budowy zabierano się wielokrotnie. Kolejni najeźdźcy, podczas okupacji, także ponawiali próby budowy. Dopiero pod koniec XIX w., niezwykle bogaty grecki polityk i przemysłowiec, dokończył dzieło budowy. Okazało się, że ciut późno - dzisiejsze statki są zbyt duże. Jest to jednak miejsce niezwykle efektowne turystycznie.
Do Starożytnego Miasta Korynt, w 50 r. n.e. po raz pierwszy przybył św. Paweł. Apostoł bardzo dużo podróżował by głosić Słowo Boże, co w tamtych czasach nie było łatwe. Odbył się tu nad nim osąd i biczowanie. Nieprzychylność mieszczan nie zniechęcała Pawła, wręcz przeciwnie. Wracał tu. Kilkukrotne wizyty zaowocowały Pierwszym i Drugim Listem do Koryntian. Zamieszczone są w Nowym Testamencie. Przypuszcza się jednak, że listów było więcej, przynajmniej cztery.
Z Koryntem związana jest znana (podobno) anegdota, sięgająca IV w. p.n.e. Przyjechał tu bowiem Aleksander Wielki, król macedoński. Każdy mu się kłaniał, ustępował miejsca i wychwalał pod niebiosa. W tym samym czasie przebywał w mieście filozof Diogenes, podobno mieszkał w beczce. W odróżnieniu, człowiek ten nie kłaniał się przywódcy. Zaintrygowany Aleksander udał się ze świtą do filozofa. Stanął nad opalającym się i zaczepnie spytał czego ten pragnąłby. Diogenes podniósł się nieco i wsparłszy na przedramionach odpowiedział "wyjdź z mego światła". Zuchwałość człowieka podobno mocno rozbawiła króla.
Koryntianie znani byli z zamiłowania do sztuki, której jednym z nurtów jest architektura. To tu rozwinął się koryncki porządek - kolejny po doryckim i jońskim.
linki powiązane ze stroną:
informacje dotyczące:
położenia,
cen biletów,
godzin otwarcia,
innych ważnych zabytków w na Korfu
znajdziesz w kafelkach poniżej