Niesamowicie długa, bo ciągnie się przez prawie 3 kilometry, do tego szeroka i piaszczysta choć z drobnymi kamykami, czegóż chcieć więcej. Okazuje się, że jednak można. Tu każdy może znaleźć coś dla siebie. Miłośnik i poszukiwacz zabytków starożytności może rozłożyć się na leżaku i podziwiać ruiny bazyliki, a właściwie dwóch. Obie datuje się na V i VI w. n.e., zniszczone przez trzęsienie ziemi. Mimo wszystko są w całkiem dobrym stanie, widać bowiem zarysy budowli.
Spacerując pomiędzy odrestaurowanymi kolumnami, spotkać można częściowe odkrywki mozaik podłogowych. Wszystko to jest dosłownie w zasięgu wzroku i nóg, można spacerować nawet w stroju kąpielowym. Naprzeciw plaży znajduje się maleńka wysepka o nazwie Palaiokastro, z uroczym małym kościółkiem. Można do niej podpłynąć wpław, lub wynajętym rowerem wodnym.
Dla rodzin z dziećmi atrakcją są rowery ze zjeżdżalnią. Kapliczka jest na niewielkim wzniesieniu, co jakiś czas można usłyszeć dzwon, gdy któryś z plażowiczów nim poruszy. Są tu sklepy i wypożyczalnie sprzętu windsurfingowego oraz motorówek. Co jakiś czas podpływa duży statek wycieczkowy, gdyż plaża jest jedną z najsłynniejszych na wyspie.
Wszystkie trzy miejscowości są stworzone dla turystów. A więc znajdziemy tu piękne hotele z udogodnieniami dla rodzin z dziećmi, do tego całą infrastrukturą związaną z zapewnieniem udanych wakacji. Pełno więc tu sklepików, barów, placów zabaw, wypożyczalni rowerów i sprzętu do sportów wodnych.
Sama plaża łączy wszystkie trzy miejscowości, choć zielone jezioro przecina ją w Tigaki. Plaża jest tu wyjątkowo szeroka, z drobnym piaskiem, idealnym dla zabaw z dziećmi. Leżaki są tu przeróżnej konfiguracji w zależności na ile zależy nam na zabezpieczeniu przed słońcem.
Woda natomiast dość daleko jest płytka. Wszystko razem powoduje, że właśnie północny brzeg wyspy Kos, jest najczęściej wybierany przez rodziny z dziećmi.
Dwie największe miejscowości na wyspie. Stolicę, czyli miasto Kos wybierają najczęściej osoby, którym zależy na zwiedzaniu. To tu bowiem skupiona jest największa część wykopalisk archeologicznych. W dużych miastach hotele mało mają miejsca na baseny, gdyż zlokalizowane są na małych powierzchniach. Im dalej od centrum, tym hotele maja bardziej rozbudowana część rekreacyjną. Plaże nie są tu tak urokliwe jak wymienione wyżej. Choć na obrzeżach miasta Kos, na północ od portu, są szerokie i piaszczyste. W Kardamenie natomiast są wąskie.
Nazwa nie jest przypadkowa. Są tu duże pokłady siarki, która uwalniając się podgrzewa wodę do bardzo wysokiej temperatury. Kąpanie się wśród bąbli śmierdzącej i gęstej wody nie należy do przyjemnych. A jednak każdego dnia jest tu bardzo dużo osób, wręcz przyjeżdżając po godz. 10:00 trudno znaleźć miejsce by usiąść.
Wszystko to dlatego, że termy mają bardzo korzystne działanie na nasze zdrowie. Plaża nie należy do ładnych; czarny, brudzący, kamienisty piasek. Prawdopodobnie był pomysł by wykonywać tu zabiegi lecznicze i masaże, jednak niszczejące budynki świadczą, że nie była to trafiona inwestycja.
Nie radzę przyjeżdżać w godzinach południowych gdyż wysoka temperatura powietrza i wody może być udręczeniem dla ciała. Choć nie zachwyciło mnie miejsce, warto przyjechać pod warunkiem, że nie trzeba pokonywać wielu kilometrów.
Samochód można zostawić na parkingu, na górze, jednak wtedy spory kawałek trzeba dojść. Można zjechać samochodem dużo niżej, prawie pod same termy, jednak jest dość stromo i piaszczyście.