Moja "nieznana" babcia Helena

 

Z dzieciństwa pamiętam rodzinne zjazdy. Z daleka przyjeżdżały ciocie i wujkowie by odwiedzić grób. Duży rodzinny zjazd dla mnie, jako dziecka, zawsze był miłym wydarzeniem, jednak dla rodziców był wyzwaniem. Zorganizowanie sporej ilości jedzenia, ale i naczyń nie było łatwe. To są moje wspomnienia...

Babcia Helena zmarła cztery lata przed moimi narodzinami. Nigdy jej nie zobaczyłam, nie dotknęłam, nie poznałam. Zmarłaś przed narodzinami mojego starszego brata. Wiem z opowiadań, że byłaś niezwykle ciepłą i rodzinną osobą. Niestety, życie Cię nie rozpieszczało, a choroba spowodowała, że nie miałaś możliwości wzięcia na ręce nawet pierwszego wnuka, mojego brata.

Babciu, dałaś mi się poznać niespełna rok temu. Do Ciebie także przyjechałam z prośbą o pomoc w moich prywatnych sprawach. Wcześniej byłaś dla mnie kimś mało rzeczywistym, co roku odwiedzanym z rodzicami. Znałam Cię z opowiadań. Odważyłam się Ciebie odwiedzić, gdy byłam w potrzebie. Nie wiem jak to zrobiłaś. Stamtąd, czyli zza światów, pomogłaś w ważnej dla mnie sprawie. Tego dnia stałaś mi się niezwykle bliska. To Ty sprawiłaś, że Cię pokochałam, stałaś się moją nieznajomą, kochaną babcią. 

Wydarzenie sprzed roku pozwoliło nam zbliżyć się do siebie i otworzyć na opowiadania mojego taty, Twojego syna. Babciu, nie robiłaś dla mnie twarożku, nie uciszałaś płaczu po kaczuszce, umierającej z głodu w zimnej i ciemnej studni, dlatego, że Bóg miał wobec Ciebie inny zamiar. Odeszłaś od nas po cichu tak, by nikomu nie krzyżować planów. Nie wiem czy tak umiałabym.

Chcę Ci powiedzieć, że Cię podziwiam. Za Twoją cierpliwość i spokój. Ale też za to, że potrafisz stamtąd po cichutku szeptać, że nas kochasz. Babciu wiedz, nie wiem jak to robisz ale czuję Twoją obecność i miłość...

Moja babcia z dzieciństwa

 

Zmarła wiele lat temu. Nie wiem do dziś jak to robiła, wnuków miała... nie umiem zliczyć jak wielu. Każdy z nas miał świadomość, że jest kimś wyjątkowym. Dlaczego? Ja sama nie mam pamiątki, która by ową  miłość materializowała. Co więcej - przyznam, że nie pamiętam bym kiedykolwiek coś dostała; wybacz babciu, jeśli się mylę. A jednak... Moja babcia wiedziała np., że uwielbiam twaróg, czyli biały ser. Więc co? Kisiła dla mnie mleko, by z serwatki go zrobić. Do dziś szukam tego smaku - nigdzie go kochana babciu nie znajduję. Pamiętam babciu, jak pozwoliłaś mi zaopiekować się małymi kaczuszkami. Chciałaś bym poczuła się jak pastuszka, opiekunka. Miałam je wyprowadzić na "pierwszy" spacer. Byłam taka dumna, gdy długim kijem zagarniałam je by grzecznie szły w rządku. Ale... jedna wpadła do studni. Betonowa płyta, leżąca na poziomie terenu, nie do końca zakrywała głęboką studnię. Do dziś pamiętam rozpaczliwy krzyk tej kaczuszki. Nie przyznałam się, Ty nigdy o nią nie spytałaś. Babciu, kocham Cię za to, że potrafiłaś zajrzeć w moje myśli bez słów. Tę kaczuszkę słyszę do dziś...

Nigdy Babciu nie powiedziałaś, że nie masz siły, że jesteś zmęczona. Wiem, że nawet gdy umierałaś w cierpieniach, spały z Tobą kolejne, małe wnuki.

Piękne wspomnienia z dzieciństwa to nie wszystko. Był taki dzień, gdy wiele lat po Twojej śmierci, ciężko zachorowała moja mama, Twoja córka. Jak przysłowiowy marnotrawny syn, przyjechałam na Twój grób. Wiem, wcześniej nie odwiedzałam Cię często. Miałam jednak tę odwagę, by poprosić o wsparcie w niebiosach. Pomogłaś. Gdy następnego dnia odwiedziłam moją mamę, od razu zobaczyłam ogromną poprawę, nie ledwo zauważalną - lecz niezwykle wymowną, jakbyś chciała mi samej powiedzieć, że moja kochana mama jest i na długo jeszcze będzie. Dziękuję.

Babciu, daj mi siłę bym i ja tak potrafiła. I wiedz, że kocham Cię bardzo!

01 listopada 2019

1 listopada - Święto ku czci Wszystkich Świętych

dla mnie jest świętem specyficznym, innym od pozostałych. Z dzieciństwa pamiętam ten dzień jako spotkania z rodziną. Nie by dyskutować w wesołym nastroju, raczej w zadumie wspominać dobre chwile z przeszłości. Przyznam, że w tym roku wyjątkowo czekałam na ten dzień. By oddać hołd; tym których pamiętam z dzieciństwa albo z przeszłości bliższej lub dalszej, ale też bliskim których znam tylko ze zdjęć i opowiadań najbliższych mi osób. Miałam na dziś plan odwiedzić groby moich babć; jedną pamiętam jako wyjątkowo ciepłą osobę, druga zmarła kilka lat przed moimi narodzinami. Tak się jednak złożyło, że dzień przed świętem Wszystkich Świętych odbył się pogrzeb ojca mojego męża. Smutny dzień szczególnie dla osoby która zostaje sama. Ponieważ nie odwiedzę dziś grobów najbliższych, pozwolę sobie na wspomnienia tutaj...

 

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wyślij
Wyślij
Formularz został wysłany — dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!