W północno - wschodniej części wyspy znajduje się najwyższy szczyt Korfu - Pantokrator. Mierzy 906 m n.p.m. - niby nie dużo, jednak wystarczająco na tyle, by zachwycić rozciągającymi się stąd widokami. W ładny, bezchmurny dzień widać stąd bardzo odległe tereny, także niedaleką Albanię.
No właśnie, w bezchmurny dzień. Przed wyjazdem na ten punkt widokowy nie sprawdziłam prognozy pogody. W efekcie, choć na dole pogoda była, choć z niewielkimi chmurkami, słoneczna i piękna. Jednak im bardziej wzbijaliśmy się w górę, coraz większa ogarniała nas mgła. W efekcie trud wjazdu a przyznam, że droga jest miejscami bardzo stroma i choć asfaltowa, to naprawdę trudna (podobno na szczyt prowadzi droga składająca się z 25 serpentyn), nie bardzo nam się opłacił.
Obiecanych pięknych widoków nie zobaczyłam. Polecam więc dobrze zaplanować wyjazd, gdyż już niewielkie chmurki sugerują duże zachmurzenie na szczycie Pantokratora.
Samochód można zostawić przed samym wejściem na teren klasztorno - widokowy. Z daleka widoczny jest wysoki maszt z antenami. Sam szczyt góry zajmuje piękny kamienny klasztor Chrystusa Pantokratora. Został on zbudowany w XVII w. na fundamentach starożytnej świątyni Zeusa. Postać Chrystusa Pantokratora często przedstawiana jest na prawosławnych ikonach. W lewej ręce trzyma otwarte Pismo Święte a prawą błogosławi wiernych.
Tak przedstawiona postać Jezusa zajmuje często centralną pozycję w cerkwi, najczęściej na sklepieniu, gdy patrzy z wysokości na stworzony przez siebie świat i go błogosławi.
Nazwa góry nie jest więc przypadkowa, gdyż zapożyczyła od ikony charakteryzującej tutejszy klasztor.