Jeśli dotarłeś /-aś aż tutaj, oznacza, że strona Cię zaciekawiła.
Proszę o niewiele, o polubienie 😇
współrzędne do nawigacji
37.97989, 23.72668
Zawsze, gdy jadę do Grecji, nieważne czy to wyjazd wakacyjny przez biuro podróży, czy gdy sama organizuję sobie przelot i nocleg, czekam na możliwość zjedzenia słynnego greckiego przysmaku; jogurtu z miodem i orzechami. Gdy we wspomnianym wcześniej filmie o tradycyjnych greckich posiłkach, zobaczyłam kawiarnię Stani stwierdziłam, że koniecznie muszę tam iść i sprawdzić jak smakuje prawdziwy jogurt grecki. Zgodnie z filmem, rok założenia restauracji to 1931, a kultury bakterii, wstrzykiwane do specjału wciąż pochodzą z tego roku. Każdy, kto kiedykolwiek interesował się tym, jak powstaje prawdziwy jogurt wie, że do mleka należy wstrzykiwać wspomniane bakterie, które im starsze tym specyfik lepszy i o lepszych właściwościach nie tylko smakowych.
Kawiarnia znajduje się zaraz przy stacji metra Omonia, w nieciekawej dzielnicy pełnej nieprzyjemnych zapachów i słynącej z kradzieży. Trzeba tu jednak przyjechać, jeśli w planach jest Narodowe Muzeum Archeologiczne, albo... jogurt w Stani - zapewniam, że warto nawet tylko dla niego samego. Sam jogurt, co może wydawać się dziwne, trzyma kształt ukrojonego kwadratu, gdyż podawany jest na talerzyku, nie w miseczce. Smak ma ciut kwaskowaty, co w połączeniu z miodem i orzechami, daje nietuzinkowy efekt. Nie jestem znawcą, ale mimo wszystko pozwolę sobie zaopiniować, iż to był pierwszy prawdziwy grecki jogurt jaki kiedykolwiek jadłam - ma niepowtarzalny smak. Oczywiście, każdego kolejnego dnia musiałam tam zajechać, a właściciele poznawali mnie i uśmiechali z daleka. Jest to jeden z powodów, dla którego mimo już siedmiu wizyt w Atenach, czuję potrzebę powrotu.
informacje dotyczące:
położenia,
cen biletów,
godzin otwarcia,
innych ważnych zabytków w Atenach i okolicach
znajdziesz w kafelkach poniżej
powiązane linki
Plac Monastiraki jest jednym z głównych miejsc. To tu znajduje się Biblioteka Hadriana, tu krzyżują się uliczki z kramami, gdzie trzeba kupić pamiątkę. Jest tu restauracja, gdzie można usiąść lub kupić jedzenie na wynos. Gdy przyszłam z rodziną na obiad, byliśmy bardzo głodni. Choć ceny nie należały do najmniejszych, każdy zamówił sobie oddzielną porcję. Wszystko było wyśmienite, jednak porcje były tak ogromne, że nie dało się tego zjeść. Dopiero później zobaczyliśmy, że większość gości kupowała jedno danie na dwie osoby. Oczywiście bez problemu, można poprosić o spakowanie by zjeść np. na kolację. Polecam to miejsce, ze względu na prawdziwie greckie jedzenie ale i klimat miejsca. Tu właściciel za nic ma RODO, chwali się swoją rodziną. Wnętrze to ogrom zdjęć oprawionych w ramki.
współrzędne do nawigacji 37.97636, 23.72627
współrzędne do nawigacji
37.97636, 23.72627
Plac Omonia nie cieszy się dobrą sławą. Dochodzi tu do wielu kradzieży, nic dziwnego, że mieszkania tu są bardzo tanie. Niemiły zapach bezdomnych i uchodźców, nie sprzyja spacerom. A jednak właśnie tutaj jest wiele ciekawych miejsc. Nie można pominąć Narodowego Muzeum Archeologicznego, a znajdujący się tu Plac Kotzia, kryje pomnik słynnego polityka Peryklesa oraz Narowy Bank Grecji posadowiony na wykopaliskach archeologicznych. Znajduje sie tu kawiarnia. O ile witryna i plastikowy kucharz zachęca do wejścia, o tyle wnętrze przypomina czasy PRL-u. A jednak jest tu tak dużo Greków, że czasem trzeba mocno sie natrudzić by znaleźć wolny stolik. Serwowane tu loukoumades są niepowtarzalne. Porcja to sześć sztuk greckich ciepłych pączków, polanych pitnym miodem i posypanych cynamonem. Wszystko to kosztuje 3,50 €. I tu nie radzę brać porcji na pół, gdyż specjał jest tak delikatny, że pod lekko chrupiącą skórką, środek dosłownie rozpływa się w ustach.
współrzędne do nawigacji 37.98042, 23.7284
współrzędne do nawigacji
37.98042, 23.7284