floty. Jako znak przynależności, nad głównym wejściem od strony morza, umieścili lwa weneckiego. Prostokątny mur wzmocniony jest 10 metrowymi czterema wieżami warownymi ustawionymi w narożach. Całkiem dobrze zachowały się też mury. Przyjeżdżając tu można mieć wrażenie rozczarowania. Do twierdzy prowadzi trudna, kręta i stroma droga. Sam zabytek natomiast to gołe mury niczym nie zachęcające do zwiedzania. Aby zainteresować się miejscem, warto więc znać jego historię.
W 1770 r. Turcy zdobyli twierdzę Frangokastello.
W latach 1371 ÷ 1374 r. Wenecjanie zbudowali tu
twierdzę. Miała chronić południową część wyspy przed
Turkami i piratami. Składowano tu też materiały dla weneckiej
zdobyli twierdzę Frangokastello.
zainteresować się miejscem, warto więc znać jego historię. W 1770 r. Turcy
zabytek natomiast to gołe mury niczym nie zachęcające do zwiedzania. Aby
rozczarowania. Do twierdzy prowadzi trudna, kręta i stroma droga. Sam
zachowały się też mury. Przyjeżdżając tu można mieć wrażenie
wieżami warownymi ustawionymi w narożach. Całkiem dobrze
Prostokątny mur wzmocniony jest 10 metrowymi czterema
wejściem od strony morza, umieścili lwa weneckiego.
dla weneckiej floty. Jako znak przynależności, nad głównym
przed Turkami i piratami. Składowano tu też materiały
twierdzę. Miała chronić południową część wyspy
W latach 1371 ÷ 1374 r. Wenecjanie zbudowali tu
Dla Kreteńczyków miejsce to jest symbolem walki o niepodległość. Na dziedzińcu, przed wejściem na teren zamku, postawiono pomnik przywódcy rebeliantów. I, choć postawiony został przez Wenecjan, paradoksalnie jest twierdzą Ludzi Rosy. Bowiem w maju, w rocznicę tragicznej bitwy, rankiem gdy słońce ledwo co ukazuje się za horyzontem, pojawiają się ciemne cienie. Gdy wiosenna rosa pokrywa mury, przyjeżdżają tu miejscowi i turyści by wyglądać zjawiska.
To niewyjaśnione zjawisko było, od ponad dwustu lat, wielokrotnie badane i opisywane. Źródła podają, że już w 1890 r. przechodzące tędy wojsko tureckie natknęło się na Ludzi Rosy i uciekli w popłochu. W czasie II wojny światowej, Niemcy otworzyli ogień do cieni wyłaniających się z ciemności.
Może się to wydawać bajką, ale coś jest w historii, jeśli w sprawę zainteresowali się naukowcy. Stwierdzili oni, że dziwne cienie pojawiają się tylko w określone, nieprzypadkowe 7 dni maja. Spektakl trwa 10 minut i pojawia się tylko gdy morze jest bardzo spokojne. Kończy się z chwilą pojawienia pierwszych promieni słonecznych.
Co tu jest bajką, co historią opowiadaną z ust do ust patriotycznych Greków, ile jest tu prawdy - trudno orzec. Na pewno warto znać tę historię.
linki powiązane ze stroną:
W maju 1828 r. rozegrała się tu dramatyczna walka, w której Kreteńczycy walczyli o wyzwolenie z niewoli tureckiej. Powstańcom, pod dowództwem Hadjihimalisa Dalianisa, udało się zdobyć zamek warowny. Bardzo szybko Mustafa Pasza wysłał 8 - tysięczną armię. Greccy rebelianci walczyli przez 7 dni. Polało się morze krwi, zginęło ponad tysiąc wojowników. 17 maja udało się Turkom zdobyć jedną z wież. Tego dnia najeźdźcy zabili 338 powstańców. Zginął też dzielny przywódca, Hadjihimalisa Dalianisa. Turcy widowiskowo zmasakrowali ciało, a odciętą głowę wbitą na pal, zanieśli Paszy. 24 maja Turcy odstąpili od oblężenia. Morze przez długi czas wyrzucało ciała tych, którzy zginęli w obronie wolności kraju.
W latach 1371 ÷ 1374 r. Wenecjanie zbudowali tu twierdzę. Miała chronić południową część wyspy przed Turkami i piratami. Składowano tu też materiały dla weneckiej floty. Jako znak przynależności, nad głównym wejściem od strony morza, umieścili lwa weneckiego. Prostokątny mur wzmocniony jest 10 metrowymi czterema wieżami warownymi ustawionymi w narożach. Całkiem dobrze zachowały się też mury.
Przyjeżdżając tu można mieć wrażenie rozczarowania. Do twierdzy prowadzi trudna, kręta i stroma droga. Sam zabytek natomiast to gołe mury niczym nie zachęcające do zwiedzania. Aby zainteresować się miejscem, warto więc znać jego historię.
W 1770 r. Turcy zdobyli twierdzę Frangokastello.